Posty

Wyświetlanie postów z 2019

"To koniec, kocham Julię", czyli strategie zdradzającego

Obraz
7wiatrów W ubiegły piątek, wracając z pracy, dostałam od męża SMS o treści: „to koniec, kocham Julię”. Wróciłam do domu ze ściśniętym żołądkiem, odbierając po drodze dzieci z przedszkola (2 i 4 lata). On się już zdążył wyprowadzić, pojawił się wprawdzie z informacją, że to moja wina a później się do niej wyprowadził. Ot, tak. 3 lata temu wyprowadził się po raz pierwszy, zaraz po tym jak się dowiedział, ze jestem w ciąży. Nie było go całą ciążę, po narodzinach córki zjawiał się bardzo rzadko, starszy syn go również nie obchodził - wielka miłość. Był aktywny tylko smsowo - wyzwiska, pisanie ze to moja wina, ze on nie mógł mnie znieść i dlatego zamiast pracować nad małżeństwem - znalazł sobie kochankę. Wrócił jak córka miała rok. Przyznał się do romansu, ale ze zbłądził, ze teraz skupiamy się na dzieciach, ze będzie już dobrze. Jasne, ze uwierzyłam. Przyjęłam, patrzyłam jak dzieci roznosi szczęście. Mimo, ze pracuję na cały etat i mam odpowiedzialne stanowisko, godziłam

Jak zbawiałam kochanego misia od potwory, czyli romans z żonatym

Obraz
7wiatrów, Mam za sobą 14 miesięczny romans z żonatym facetem. On był taki biedny. Żona go nie rozumiała, nie dbała o niego, nie szanowała go. 10 lat nie spał z nią biedak w jednym łóżku, a seks uprawiali raz w miesiącu. Zmęczony tym związkiem, w którym tkwił pod przymusem ze względu na dziecko oraz kredyt na auto i mieszkanie, rozejrzał się za pocieszycielką. Wypadło na mnie. Boże, cóż za szczęście. Sama tkwiłam w nieszczęśliwym związku, z problemami takimi samymi jak On, więc zbliżyliśmy się do siebie. Po jego trwającym jakieś pół roku tańcu godowym i zasypywaniu mnie komplementami. A że komplement to rzecz dla mnie do tej pory nie spotykana, a moje poczucie własnej wartości tkwi gdzieś na dnie głębokiego jeziora, przykryte grubą warstwą gęstego, śmierdzącego mułu, to poszłam w tango jak ta lala. Swój związek zakończyłam, i przeznaczyłam całą swoją energię na podnoszeniu na duchu tego biedactwa. Radziłam, tłumaczyłam, byłam powiernicą każdej najbzdurniejszej małżeńs

Kiedy ona/on mówi, że to koniec - jak reagować

Obraz
7wiatrów Piszę do Pani, bo mam jeden wielki mętlik w głowie. Właśnie odkryłam, że mój mąż mnie zdradza. Gdy w emocjach zażądałam wyjaśnień, odpowiedział, że to koniec i że chce rozwodu. Co mam robić? Czy mam walczyć o niego? Czy jest w ogóle o co walczyć? Czuję, że milion cegieł w jednym momencie spadło mi na głowę. Magda Droga Magdo Współczuję wydarzeń w życiu. To oczywiście sprawa dużego znaczenia, gdy mąż w takich okolicznościach proponuje rozwód. Choć wydaje się, że stałabyś w lepszej pozycji, gdyby taka propozycja padła w trakcie spokojnej rozmowy - bo przynajmniej zaistniałaby możliwość przedyskutowania kwestii związanych z ewentualnym rozstaniem czy też naprawą związku. Jest to jednak złudne. Jedyną Twoją reakcją na propozycję rozstania powinna być zgoda. Ratować związek może tylko ten, kto go popsuł. Tak zwana miłość kończy się u różnych osób w różnym czasie. Choć to bardzo trudne i pewnie teraz nie potrafisz tego zrozumieć, jest to niezaprzeczalny fakt. Nie chcę umniejs

Gdy nadchodzi koniec

Obraz
Witam. Każdego dnia, tylko w tym jednym dziale, pojawia się przynajmniej jeden nowy temat kogoś, kto czuje że coś jest nie tak, ale jeszcze ma wątpliwości, jeszcze próbuje sobie wmawiać, że "to niemożliwe", że "to nie jest tak jak myślę", że "no ale przecież..." Niemożliwe to jest podróżowanie w czasie, przynajmniej póki co, a związek to jest chemia na poziomie 4 klasy szkoły podstawowej. I o tej właśnie chemii, czy może o jej zaniku właściwie, będziemy sobie tutaj gawędzili, omawiając różne tego zjawiska objawy, aby każdy kolejny nowy użytkownik naszego forum, nie musiał się przebijać przez całe archiwum, setki wątków i tysiące wpisów, żeby znaleźć odpowiedź na pytanie, co może oznaczać, gdy mój partner z dnia na dzień zaczyna zachowywać się inaczej niż zwykle. Nie roztrząsamy tutaj pojedynczych przypadków i nie zajmujemy się analizą prawdopodobnych przyczyn ulatującej chemii. Tutaj rozmawiamy tylko i wyłącznie o tym jak rozpoznać, że nadchodzi

Terapeutyczna moc pisania

Obraz
Dla wielu rozstanie to trudna i wyboista droga, nawet jeśli oni sami podejmują decyzję o rozstaniu. Trzeba przecież zdobyć się na odwagę, by przekazać drugiej stronie swoją decyzję o zakończeniu związku, na co mało kogo stać. Znacznie częściej zdarza się, że osoba, która jest niezadowolona związku, szuka następnej gałęzi, na którą mogłaby się jak małpa przerzucić. Odchodzi więc często nie dlatego, że tak zdecydowała, ale dlatego, że uciekła w inne ramiona, które w aurze nowości wydają się o wiele atrakcyjniejsze od tych, od których odchodząca osoba w swoim mniemaniu się uwalania. A one są po prostu inne. Jak poradzić sobie z taką sytuacją, kiedy świat wraz z odchodzącym partnerem wali się nam na głowę? Warto w tej sytuacji docenić terapeutyczną moc pisania. Ja sama usłyszałam taką radę "Niech pani napisze do byłego męża list. Niech pani wypisze w nim wszystko, co pani czuje. Jeśli ma pani ochotę powiedzieć to niego "ty ch**u", niech pani napisze "ty ch**u". A

Dla wiernej czytelniczki - limited edition ;)

Obraz
Pewien facet zaprosił swoją żonę na wspaniałą kolację do knajpy, gdzie grała muzyka i wtedy, kiedy ona czuła się wspaniale, powiedział jej, że postanowił się z nią rozstać. Wyobrażał sobie, że jest to rozstanie z klasą. Kolejny mężczyzna o ósmej wieczorem opowiadał przy ludziach, jaką to ma wspaniałą żonę i że to jest największe szczęście, jakie mu się zdarzyło w życiu, aż inne żony potem mówiły do swoich mężów z rozmarzeniem: - Żebyś ty był taki jak on! A o dziewiątej usiadł obok żony, wziął ją za ręki i powiedział, że odchodzi. Inny postanowił, że nigdy nie skrzywdzi swojej żony, dlatego nigdy z nią nie rozmawiał o sprawach przykrych, bo nie mógł patrzeć, jak jej się szklą oczy, a po dwudziestu latach odwrócił głowę, żeby nie patrzeć jej w oczy i powiedział: -Odchodzę - i niewiele go obchodziło, czy ona będzie płakać, czy nie, bo jakoś tę wrażliwość utracił. Mój przypadek najbardziej przypomina ten ostatni. Banalnie. Któregoś dnia on po prostu oświadczył, że to koniec, że żąda r

Najtrudniejsza rzecz - odpowiednie dać rzeczy słowo

Obraz
Przemyśleń ostatnio mam bardzo dużo, ale niestety nie potrafię powtórzyć toku myślenia.  Generalnie wspominałam sobie ostatnio swój spacer (ten, który rozpoczął moja chorobę) w zielonych kaloszach w stokrotki i starym, przerabianym płaszczu, który kupiłam sobie za dwa studenckie stypendia na jednej z głównych ulic w Katowicach. To był czas okropnego wewnętrznego napięcia wewnętrznego, taki osobisty „Sturm- und Drangperiode”. Kalosze wybrałam dlatego, że identyczną parę posłałam komuś w świat na szczęście, a płaszcz – pierwszy porządny ciuch za pieniądze zdobyte własnym nakładem sił. Z tego miejsca korzystając okazji chciałam podziękować rodzicom, w szczególności mojej mamie, którzy włożyli ogromny trud w moją edukację tylko po to, żebym mogła realizować, co mi się tylko w głowie usrało. Podczas tego spaceru doszło do samorozmowy – nie jakieś tam głosy z wnętrza głowy, jak twierdzi eksmąż, tylko po prostu szłam przez las kierując się słońcem padającym na zielone kolory, zadawałam sob

Odbij się do przodu - rozwój po traumie

Obraz
Przeżyłam w życiu mniejsze i większe tragedie. Moje pierwsze dziecko pierwsze urodziny obchodziło w szpitalu po operacji. W trakcie operacji nie panikowałam, wykorzystałam czas na wyjście na moment ze szpitala i zrobienie zakupów, ponieważ wiedziałam, że nie wiadomo, kiedy znowu nadarzy się okazja do tego, a pobyt w szpitalu z dzieckiem nie wiadomo jak długo miał trwać. W dniu wypisu dziecka ze szpitala okazało się, że cierpi na biegunkę i wymioty i w tym samym dniu nieprzytomny z wyczerpania malec ponownie trafił do szpitala. Wkrótce okazało się, że nie ma miejsca na wbicie kolejnego wenflonu, trzeba go było założyć na główce. Godzinami trzymałam malca na rękach siedząc w jednej pozycji, bo tylko tak spokojnie wytrzymywał podawanie kroplówek. Pół roku potrzebowałam, by po tych wydarzeniach dojść do siebie. Gdy drugie dziecko przechodziło operację, moja regeneracja nie trwała nawet tygodnia. Ale potem przyszły zdarzenia, które na długi okres wytrąciły mnie z równowagi i do tej pory

Rozwód - sukces czy porażka?

Obraz
Czy rozwód jest sukcesem, czy porażką? Co powinno się wydarzyć, aby zerwanie związku otworzyło przed nami szansę na kolejny, bardziej udany? Rozwód to zakończenie relacji kobiety i mężczyzny, ale nie oznacza jednoczesny koniec historii życia tej kobiety i mężczyzny. Jeśli byli w związku małżeńskim czy to przez okres dłuższy, czy krótszy, mimo tego, że mogą wchodzić w następne związki, nawet bardzo udane, będą odczuwać konsekwencje tego pierwszego. A więc: czy rozwód jest sukcesem, czy porażką? Tym i tym? Kiedy dane jest nam orzec, że rozwód jest sukcesem, a kiedy porażką? A może jest po prostu szansą na nowe? Bogdan De Barbaro uważa, że rozwód jest porażką, gdy ludzie rozwodzą się bez próby nierozwodzenia. Bez podjęcia wysiłku dla zrozumienia źródeł kryzysu, napięcia, bez zrozumienia siebie i próby wprowadzenia zmian. Gdy ludzie rozchodzą się, bo po prostu "dlaczego nie?" wszak rozwody są coraz bardziej powszechnie akceptowane. Rozwód jest porażką, gdy ludzie zapominają o

Rozstanie - czy może się obyć bez cierpienia?

Obraz
Spotykamy się, jesteśmy razem, blisko, bliżej. Ale coś się dzieje, uczucia się wypalają, nachodzi pora rozstania - najczęściej ktoś zostaje porzucony, ktoś odchodzi. Czy rozstanie może się obyć bez cierpienia? Maria Pawlikowska Jasnorzewska od pierwszego męża odeszła sama. Drugi mąż był miłością jej życia, nie mogła wybaczyć, gdy ją zdradził, choć rozstanie też było bardzo trudne. Napisała wtedy "Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic, Jestem może bledsza,  trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz widać można żyć bez powietrza!" W końcu spotkała trzeciego męża. W życiu wciąż spotykamy i rozstajemy się - z ideami, pasjami, celami, osobami, sensem życia. Najpierw jest zetknięcie się, zbliżenie, bycie ze sobą, trwanie w relacji. Pojawiają się satysfakcje i trudności w relacji, które z czasem rosną. Wtedy przychodzi rozstanie. Zdarzają się powroty. Wydaje się, że albo my spotykamy kogoś, albo coś spotyka nas. Spotykamy kogoś ważnego, co powoduje narodziny emo

Jak po zdradzie osiągnąć SZCZĘŚCIE BEZ POWODU?

Obraz
16 lipca 2016 Mój mąż i ja byliśmy razem  od ponad 13 lat. Mieliśmy dwoje dzieci. Sądziłam, że możemy być pewni, jeśli nawet nie tego, że na zawsze pozostaniemy małżeństwem, to przynajmniej tego, że będziemy ze sobą o wszystkim rozmawiać. Jeśli kiedykolwiek mielibyśmy się rozstać, byłam pewna, że będzie to decyzja podjęta po długich rozmowach i wspólnej pracy nad związkiem. Zdawałam sobie sprawę z tego, że przez ostatnie dwa lata doświadczaliśmy trudności. Praca zmusiła mnie do ciągłych wyjazdów, nie widując się nieomal w weekendy . Było to prawie jak związek na odległość.  Nie był to układ idealny, jednak byłam pewna, że jakoś damy radę. Jednak tak się nie stało. Pewnego razu, gdy przyjechałam  do domu z delegacji, mój mąż powiedział, że musi ze mną porozmawiać. „Dużo myślałem”- zaczął- „i doszedłem do wniosku, że nie chcę być już twoim mężem”. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Co on powiedział? Mówił dalej: „ Kochałem cię, ale cie już nie kocham i żądam rozwod

Właśnie śledzę eks mojego partnera na fb, czyli życie mnie mnie

Obraz
Anna P, Kiedrzyn: " Mój facet zostawił swoją żonę dla mnie. Możecie wierzyć lub nie, ale STRASZNIE było mi z tym źle. Wiecie, ona bardzo przeżyła to rozstanie. Przeszła załamanie nerwowe i pobyt w szpitalu psychiatrycznym.  Ja miałam ogromne wyrzuty sumienia,  robiłam wszystko, żeby wybielić siebie i partnera.  Nie jest mi lekko, bo ona zdecydowała się pozostać singielką i dobrze sobie radzi. Mieszkamy w pobliskich miejscowościach, ja w starym domu rodziców w mieście, ona w pięknej willi na przedmieściach.  Moja obsesja zaczęła się jeszcze kiedy byli małżeństwem. Zazdrościłam jej życia i zbliżyłam się do jej męża. Miałam nadzieję, że mój partner pozbawi ją z rozwodem wszystkiego, całego majątku, życzyłam jej, żeby zgniła w psychiatryku, marzyłam, że to ja z moimi dziećmi i z nim zamieszkam w ich domu. Ale stało się inaczej. Teraz prawie codzienne oglądam jej zdjęcia. Wchodzę codziennie na jej bloga, oglądam profil na fb. Naśladuję ją, chciałam żyć jej życiem. Kiedy ona zrobi

Rozwód – jak sobie poradzić cz.3 – DROGA KU ZDROWIENIU

Obraz
16 marca 2016 Droga ku uzdrowieniu nie zawsze jest prosta i krótka. Dzięki zastosowaniu kilku działań może być jednak pokonana z powodzeniem. ZERWANIE KONTAKTÓW Z BYŁYM PARTNEREM Kiedy związek się finalnie rozpada, nie wszyscy potrafią zerwać kontakty. Chcąc uporać się z rozstaniem nie ma innej rady, trzeba się emocjonalnie, fizycznie i psychologicznie odseparować od związku. Najlepszym i najskuteczniejszym na to sposobem jest unikanie rozmów z byłym partnerem, dzięki czemu można z powrotem odnaleźć przestrzeń konieczną do odzyskania spokoju, zdrowia i rozpoczęcia życia na nowo. Choć to niezwykle trudne zadanie, zwłaszcza na początku, najlepiej zaprzestać wszelkich form komunikacji. Można się spodziewać, że wraz z zerwaniem kontaktów pojawi się ogromna pustka, co grozi szukaniem pocieszenia z powrotem u osoby, z którą właśnie się rozstajemy. Początkowo może być trudno poradzić sobie z niektórymi przeżyciami, jednak w dłuższej perspektywie czasu będzie to korzystne dzia

ETAPY ŻAŁOBY PO ROZWODZIE, ETAPY PSYCHIKI PO ROZWODZIE

Obraz
ETAPY PSYCHIKI PO ROZWODZIE marzec, 2016 CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? Anna Madej, Częstochowa: Gdy ktoś mnie pyta, zwłaszcza obcy, oficjalnie twierdzę, że ja po rozwodzie nie rozpaczałam ani jednego dnia. Każdemu powtarzam, że to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć, że pozbyłam się z domu tyrana i despoty. Wmawiam ludziom, że jedyne negatywne uczucie jakie miałam przy rozwodzie to strach, czy dam radę. Czasem jednak mam wrażenie, że sama siebie okłamuję. Tak naprawdę pierwszy szok i niedowierzanie przeżyłam, gdy mąż pierwszy raz podniósł na mnie rękę. A przecież to był mój pierwszy poważniejszy chłopak, którego pokochałam pierwszą młodzieńczą miłością, z którym straciłam dziewictwo, z którym szybko zaszłam w nieplanowaną ciążę, z tego powodu pobraliśmy się. Jak on mógł mi to zrobić! Najpierw to ukrywałam przed wszystkimi, powtarzałam sobie, że kocha się pomimo, a nie za. Trwałam tak przez ponad 10 lat. Dopiero kiedy odkryłam niepokojące zachowania syna, które powiązał