Posty

Wyświetlam posty z etykietą macierzyństwo

Lipiec i przyjemne macierzyństwo

Obraz
 Lipiec upłynął szybko, tak jak zresztą szybko upłynie sierpień. Potem zaraz Wszystkich Świętych, i hop! do Bożego Narodzenia. Lipiec był bardzo dla mnie łaskawy pod każdym względem - zawodowym, towarzyskim, kulurowym, czytelniczym. Sprzyjał podróżom bliższym i dalszym. Przede wszystkim był bardzo spokojny. Z kulturalnych rzeczy przeczytałam książkę noblistki Annie Ernaux "Lata", jeszcze raz "A ja żem jej powiedziała" Nosowskiej, zaczęłam czytać "Zabić drozda", odkryłam magię kina studyjnego i obejrzałam "Barbie", zwiedziłam Tarnów i dwa razy byłam w Krakowie. Coś tam kupiłam na wyprzedażach i poza wyprzedażami, a co najważniejsze: wpadłam na pomysł, by w skromnych tiszertach, które mi się podobają ze względu na nadruk, by nie "dusiły" pod szyją, wycinać okrągłe, głębsze dekolty za pomocą odręcznego rysunku od talerza i domowych nożyczek. Może to początek przygody z szyciem, jako że zapisałam się na kurs krawiectwa i czekam na zebranie