Posty

Jak zbudować związek oparty o miłość?

Obraz
  Najważniejsza rada, którą mogę dać każdemu, kto chce zbudować związek oparty o miłość to: Nie patrz na to co "dobrego", słodkiego, czy bezinteresownego robi druga osoba. Patrz na to, jak często druga osoba sprawia, ze czujesz się skrzywdzony/a i jak reaguje, gdy Cię skrzywdzi - naprawia to co zrobił/a, czy sie tłumaczy. Każdy  człowiek może dla nas góry przenosić, jeśli tylko sam dostanie wystarczająco wsparcia - nauczy sie naszych potrzeb, jak je zaspokajać i mając wystarczająco zaspokojone własne potrzeby będzie mógł skupić się na naszych. Jeśli ten człowiek widzi nasze potrzeby bez konieczności powtarzania o nich, bardzo rzadko nas krzywdzi - a gdy to sie zdarzy, naprawia, zamiast sie tłumaczyć, to dawanie mu miłości wpłynie konstruktywnie na obie osoby a energia, którą włożymy, wróci (czasami z opóźnieniem) ze wzmocnioną siłą. Jeśli  ten człowiek mówi głownie o swoich potrzebach, regularnie nas krzywdzi i zawsze ma wytłumaczenie na swoje zachowanie, to dawanie mu miłośc

Dlaczego właśnie on?

Obraz
Po raz milionowy chyba wstępuję w nowe nawyki żywieniowe. Kiedy szłam na pierwszą randkę z lubym cztery lata temu, ważyłam 56,5 kilograma, teraz mam pięć kilogramów na plusie, co oznacza zwiększenie wagi o prawie 10%, więc będę sie starać zejść przynajmniej do piątki z przodu wskazania wagi.   Chcę eliminować węglowodany proste:  białą mąkę i wszystko, co z niej, cukier, ryż, makarony, smażone potrawy. Z owoców zostawiam tylko jagodowe. Dieta ma bazować na białku, tłuszczach i zielonych warzywach, raczej liściastych i w miarę możliwości regularnych posiłkach, bo to zdało egzamin w 2015, kiedy schodziłam z wagi 70 kilogramów. Nie chce mi się wymyślać wykwintnych dań codziennie, więc pewnie menu będzie niemal identyczne każdego dnia, ale ponoć Victoria Beckham też codziennie je to samo i jak ptaszek (porcja mieści się w dwóch zamkniętych garściach). Myślałam ostatnio nad swoim jedzeniem, zwłaszcza tych kradzionych Lolkowi wieczorami kabanosach i wyszło mi, że najczęściej jem nie z głodu,

Czy jesteś w zdrowym związku? Test

Obraz
Czasem zdarza się, że podskórnie czujemy, że z naszym związkiem coś sie dzieje, zanim świadomie przyznamy się przed sobą, że nie czujemy satysfakcji z niego płynącej. Poniższe pytania pomogą Ci dokonać właściwej oceny, czy związek w którym jesteś lub byłaś jest/był zdrowy. Najważniejsze są twoje odczucia. Jeżeli chociaż przez moment wydawało Ci się, że coś jest nie w porządku, tak właśnie było: 1. Czy Twój partner potrafi cieszyć się życiem? 2. Czy akceptujesz jego poglądy i czujesz, że macie ze sobą wiele wspólnego? 3. Czy łączy Cię z nim prawdziwa więź, czy potraficie się wspólnie śmiać i nadajecie na tej samej fali? 4. Czy Twój partner jest twoim najlepszym przyjacielem i vice versa? 5. Czy czujesz się przy nim swobodnie? 6. Czy możesz być sobą, nie słysząc słów krytyki? 7. Czy partner dzieli się z tobą tym, co go interesuje, i potrafi się zaangażować w to, co interesuje ciebie? 8. Czy szczerze i otwarcie mówi o sobie? 9. Czy daje Ci ciepło i zrozumienie? 10.Czy zdarza mu się robić

Prawo przyciągania, a rozstanie i miłość

Obraz
  Nie miałam wielu związków, ale, upraszczając, myślę, że są dwa typy rozstań. Pierwsze to takie, które przeżywa się jak żałobę, długo, boleśnie, ciężko wyrwać się ze wspomnień, zatracasz się w pamiątkach po tym kimś, idealizujesz jego obraz w swojej głowie, płaczesz, stalkujesz, nawet pomimo tego, że ten ktoś zdradził, oszukał, czy był narcyzem. Po długim czasie zaczynasz dostrzegać życie poza tym związkiem, idziesz do przodu, przebolałaś już wszystko (czasami trwa się w takiej żałobie latami, czasami nawet całe życie). Drugi typ rozstań, to taki, w którym cieszysz się, że się uwolniłaś, coś się wypaliło, już nie kochasz, zastanawiasz się, czy kiedykolwiek kochałaś, poprawiasz grzywkę i idziesz cieszyć się życiem w końcu bez kuli u nogi. Nie oznacza to, że tej żałoby nie było wcale, ale zwykle odbywa się ona wtedy jeszcze przed definitywnym zerwaniem, o czym pisałam w poście " Rozwód oczami opuszczanego i opuszczającego ". Nie ma określonego czasu trwania żałoby po związku,

Minęła dekada

Obraz
[Pisane było przy "Used to be young" Miley Cyrus]   Minęła dokładnie dekada od momentu, gdy po drugim zawodzie miłosnym i jak mi się wtedy wydawało nędznym życiu, dorwałam w odmętach Internetu australijski podręcznik o planowanych samobójstwach i postąpiłam według niego.  Spotkalam sie potem interwencyjnie kilka z razy z terapeutką. Kiedy powiedziałam, że czuję sie niewydolna życiowo, ona zapytała: "Jakie są na to dowody?" Nie umiałam ich podać. To pytanie zadawałam sobie jeszcze co najmniej kilkanaście razy w chwilach zwątpienia. Może na uczucia nie ma dowodu, ale mnie to proste pytanie dało dużo do myślenia.  Stoję teraz w innym miejscu. Byłam młoda i z gorącą, szybką krwią w żyłach. Wiele rzeczy czułam mocniej, niż trzeba było. Zbudowałam swój świat na niewłaściwych fundamentach. Dużo potem czytałam, że siły należy szukać w sobie, że tylko, gdy jest się samemu poukładanym i ma się przepracowane dzieciństwo, emocje i poprzednie związki, i wyciągnięte z nich wniosk

HERstory

Obraz
   fot: Pexels, Vie Studio Z nudów początkiem lipca reaktywowałam starego bloga.  Założyłam go jeszcze na starej platformie Onetu w 2009 czy 2010, Onet potem zlikwidował blogi zalecając przerzucenie się na Wordpress. Zostało z  niego kilka osobistych wpisów, bo tak byłam w pewnym czasie stalkowana w necie i realu przez "moją kochankę" (być może we współpracy z eks), że dla bezpieczeństwa usunęłam większość, oraz zostało nieco wpisów związanych ze sprawami rozstaniowymi, którymi sama sobie porządkowałam swoje sprawy okołorozwodowe. Z doświadczenia nie zalecam pisania w necie w formie publicznodostępnej (czy to na blogu, czy na forum) rozkmin, ja zostałam zdekonspirowana i dowiedziałam się, jak to jest, kiedy ktoś manipuluje wypowiedziami, wyciagając z kontekstu pojedyczne zdania. Zupełnie jak dziennikarze z bulwarówek typu Fakt, czy Pudelek, o komentarzach świadczących, że ktoś zna na pamięć historię mojego życia z ostatnich 15 lat nie wspominając. Zaprowadziło mnie do do zawi

Plotkara ze mnie, czyli HIStory

Obraz
  Garść plotek z cudzego życia: mój eks wywalczył spotkania ze swoją córką ze związku z moją następczynią. Ich rozstanie, według tego co usłyszałam od syna, miało tło finansowe. Eks na eksponowanym miejskim stanowisku zarabia, delikatnie mówiąc, bardzo przyzwoicie, do tego sprzedał mieszkania, które przypadły mu w podziale majątku dorobkowego, kupił grunt od rodziców wtedy-konkubiny i  wybudował tam dom. Konkubina zażądała dokonania przez niego darowizny połowy jego domu na nią, nie dogadali się, w tym czasie eks znał już następną przyszłą partnerkę, zresztą na tyle dobrze, by być przez wszystkich wspólnych ich znajomych posądzonych o dziecko z nią i żeby udowodnic, że tym ojcem nie jest, musiał robić testy na ojcostwo.  Wyprowadził się od partnerki, przez jakiś czas lawirował jeszcze między byłą konkubiną, a nową kobietą, potem gdy nowa kobieta zaszła w drugą ciążę (tym razem sprawcą faktycznie był mój eks), zamieszkali razem już na dobre. Była szalała. Klasycznie, alienacja rodziciel