Plotkara ze mnie, czyli HIStory
Garść plotek z cudzego życia: mój eks wywalczył spotkania ze swoją córką ze związku z moją następczynią. Ich rozstanie, według tego co usłyszałam od syna, miało tło finansowe. Eks na eksponowanym miejskim stanowisku zarabia, delikatnie mówiąc, bardzo przyzwoicie, do tego sprzedał mieszkania, które przypadły mu w podziale majątku dorobkowego, kupił grunt od rodziców wtedy-konkubiny i wybudował tam dom. Konkubina zażądała dokonania przez niego darowizny połowy jego domu na nią, nie dogadali się, w tym czasie eks znał już następną przyszłą partnerkę, zresztą na tyle dobrze, by być przez wszystkich wspólnych ich znajomych posądzonych o dziecko z nią i żeby udowodnic, że tym ojcem nie jest, musiał robić testy na ojcostwo. Wyprowadził się od partnerki, przez jakiś czas lawirował jeszcze między byłą konkubiną, a nową kobietą, potem gdy nowa kobieta zaszła w drugą ciążę (tym razem sprawcą faktycznie był mój eks), zamieszkali razem już na dobre. Była szalała. Klasycznie, alienacja rodzicielska. Tej zimy (mieszkają niemal na jednej ulicy) zaczaiła się pod domem eks, poczekała na moment aż eks wyjdzie z domu, wtargnęła do budynku i rzuciła się z pięściami na nowę kobietę i nowe dziecko. W piątek późnym popołudniem siedzialam w swoim pokoju i nagle słyszę, że moi synowie rozmawiają na głośnomowiącym z jakimś dzieckiem. Zdenerwowałam się, bo zaraz w głowie miałam oskarżenia ich o pedofilię (nie umiałam rozpoznać przez drzwi, czy głos należy do chłopca, czy dziewczynki i o czym rozmawiają, słyszałam tylko jakieś śmiechy). Okazało się, że ich tata spotkał się z córką, zadzwonił w trakcie spotkania do synów i wspólnie na głośnomówiącym sobie pogadali. Potem dowiedzialam sie od Lolka, że eks pozwał byłą partnerkę o ustalenie kontaktów z dzieckiem, uzgodnili, że będzie spotykał się z córką codziennie przez dwie godziny od 16 do 18, ale nie wolno mu brać córki do siebie (była nie chce, by miała kontakt z nową partnerką). Tu dwa komentarze od moich współpracownic: 1. nie może brac dziecka do NOWEJ partnerki, ale może brać do STAREJ (czyli do mnie, ha ha ha) 2. Skoro nie może brać do siebie, to pewnie A. liczy na odzyskanie eks, bo myśli, że eks będzie spotykał się z córką u niej w domu (idzie w końcu zima, a ile codziennie można chodzić po restauracjach). Komentarz przyjaciółki: pozwoliłas spotykać się z nową i jeszcze nowszą partnerką, jesteś wielka. Komentarz 4: A. boi się, że córka zobaczy, że u taty jest lepiej i będzie chciała zamieszkać z tatą na stałe.
Więcej o rodzicach po rozwodzie: czytaj tutaj.
dobrze tak tej dziwce ! Zawsze wiedziałam, ze karma ją dopadnie! Czytam Cię od 2011 roku - jak jeszcze miałaś bloga na Onecie :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaskoczona, że ktoś to w ogóle pamięta, po tak długim czasie niebytu w Internetach. Na marginesie dodam, że nasi synowie dają nowemu związkowi ojca maksymalnie 10 lat okresu ważności, potem next i znowu nowe dziecko.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń