Związki a połączenia neuronowe
Pracuję nad nowymi połączeniami neuronowymi w kwestii siedzenia przy biurku. Latami zakładałam prawą nogę na lewą, do tego trzymam w prawej dłoni myszkę, więc skrzywienie miednicy gotowe, co wyszło na masażach. Od zeszłej środy staram się siedzieć albo prosto, albo dla "odwrócenia" miednicy zakładać lewą nogę na prawą i dzisiaj załapałam się na tym, że bezwiednie tę lewą nogę po usiądnięciu zarzuciłam na prawą. Czyli nowe nawyki, nowe połączenia neuronowe jakby w procesie.
W ogóle to ciekawe to zjawisko starych połączeń nauronowych w mózgu i tworzenia nowych - ze związku z szumnie zwanym dawniej Mr. Bigiem, który na co dzień "wymuszał" na mnie tysiąc SMS-ów, wyniosłam lęk przed karaniem ciszą za każdą moją "niesubordynację" typu nieodebranie telefonu, gdy dzwonił, więc gdy zaczęłam spotykać się z lubym każde jego dłuższe milczenie odbierałam jako karę i dopiero jakaś wróżka-anonim z Internetu (co w sumie jest śmieszne i idiotyczne, że uwierzyłam Internetowej wróżce) uświadomiła mi, że milczenie nowego lubego nie musi być związane z karaniem, tylko z trybem pracy. Jak się bliżej poznaliśmy, okazało się, że jest to w istocie prawda, zdarzają się nawet momenty, gdy nie rozmawiamy dwa dni i wiem teraz, że to normalne dla niego, ale też nauczyłam go, żeby w takich dniach wysyłał mi choć serduszko Whatsappem.
Drugi zły nawyk, który zwalczyłam, to uzależnienie od emocjonalnego rollecoastera - w poprzednich związkach miałam jazdy, górki i dołki, okresy szczęścia i złe okresy, taka "bleeding love", wyniosłam to prawdopodobnie z domu i myślałam, że to norma, więc gdy za długo było z lubym spokojnie, to robiłam awanturę z dupy, awanturę zwykle o to samo - i znowu czułam się bezpiecznie w chwilowym oddaleniu i godzeniu się. Uświadomienie sobie, że tak postępuję i że przez to wcale się z lubym nie zbliżamy do siebie, było takie odkrywcze! Wyrobiłam więc nowe połączenia neuronowe powstrzymując się od starych schematów, nowe nawyki i wiem teraz, że szczęście można też odnaleźć w stabilności i spokoju. Ujawnienia relacji doczekałam się w najmniej spodziewanym momencie, jedna z córek z tego powodu nie odzywa sie do niego, nie wiem, jak pozostałe dzieci, więc jego słowa "mam tylko Ciebie" niosą pewien ciężar odpowiedzialności za znajomość.
Trzecie odkrycie - przy toksycznym partnerze ja też byłam toksyczna, przy zdrowym partnerze ja zachowuję się zdrowo, w tym zdrowo i prawidłowo się komunikuję.
Po czwarte- zajęło mi to ponad czterdzieści lat życia. Jest teraz lepiej, niż bym sobie mogła to kiedykolwiek wcześniej wyobrazić.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podpisz się, proszę! Komentarze anonimowe zgodnie z regulaminem bloga nie są publikowane. Spam, nawet podpisany, również nie będzie publikowany.