Bo każda kobieta ma wiele twarzy

         fot: Pexels, Pixabay

Do tego postu skłoniła mnie rozmowa z synem. Rozmawiałam w piątek wieczorem do późna z koleżanką, skończyłam tę rozmowę później, niż moi synowie położyli się spać (co samo w sobie było sytuacją wyjątkową). Idąc do łazienki, zauważyłam brak światła spod szpar pod drzwiami w ich pokojach oraz ciszę. Następnego dnia skomentowałam do syna tę ciszę i rzuciłam, że w moich oczach zawsze jest malutkim Lolusiem, grzecznym, ułożonym i spokojnym, i dopiero, kiedy słyszę zza drzwi, jak bluzga do mikrofonu grając w gry online, łuski mi spadają z oczu. I zaraz doszliśmy do wspólnego stanowiska, że każdy z nas pełni wiele ról, w zależności od tego, dla kogo toczy się przedstawienie. Inaczej odzywam się do klienta, inaczej do dziecka, kiedy mnie wkurzy. Inaczej też reaguję na różnych ludzi. Sztuką jest balansowanie między rolami, które pełnimy w społeczeństwie, nieprzerzucanie przykładowo roli, jaką pełnimy w pracy zawodowej na relacje w rodzinie.
I każdy z nas inaczej postrzega rzeczywistość, o czym zreszta pisałam tutaj. Kiedyś się na te fakty wkurzałam, teraz po prostu akceptuję odmienność opinii. Nie w stosunku do każdego pozwalam sobie na pełną szczerość, w sensie niektórym bardziej ujawniam, to co naprawdę myślę o innych i życiu. Bo też czasem sie zastanawiam, na ile swobodnie można wyrażać własne zdanie, by nie krzywdzić swoimi opiniami innych? Czy jeśli mamy wrażenie lekkiego "zaprzyjaźnienia się" z kimś, czy wolno już nam przekazywać mu słowa tzw. konstruktywnej krytyki, czy też lepiej milczeć dla utrzymania pozytywnych kontaktów? W jakim zakresie obowiązuje wolność słowa? Swoją opinią nie można krzywdzić, co jest przykładowo ważne, gdy ktoś naraża się na ocenę swojego wyglądu. Ale czy nie wolno wyrazić własnego zdania, gdy ktoś pyta o opinię? Są tacy, którzy lubią szczerość, ale wolą najpierw upewnić się, czy druga strona jest gotowa przyjąć prawdę - lub też może raczej odmienny punkt widzenia. Są inni, co szczerością walą na oślep, niepytani, czy mają na to pozwolenie. Są tacy, co opiniują wyłącznie będąc wyraźnie zapytanymi. Na pewno natomiast warto mówić o swoich uczuciach, zwłaszcza wtedy, gdy czujemy, że zachowanie drugiej strony nas rani. I chciałabym wiedzieć, czy ja swoim zachowaniem też przypadkiem nie ranię.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ETAPY ŻAŁOBY PO ROZWODZIE, ETAPY PSYCHIKI PO ROZWODZIE

Tendencyjność obserwatora, czyli prawda moja, twoja i obiektywna

HERstory