Terapeutyczna moc pisania
Dla wielu rozstanie to trudna i wyboista droga, nawet jeśli oni sami podejmują decyzję o rozstaniu. Trzeba przecież zdobyć się na odwagę, by przekazać drugiej stronie swoją decyzję o zakończeniu związku, na co mało kogo stać. Znacznie częściej zdarza się, że osoba, która jest niezadowolona związku, szuka następnej gałęzi, na którą mogłaby się jak małpa przerzucić. Odchodzi więc często nie dlatego, że tak zdecydowała, ale dlatego, że uciekła w inne ramiona, które w aurze nowości wydają się o wiele atrakcyjniejsze od tych, od których odchodząca osoba w swoim mniemaniu się uwalania. A one są po prostu inne. Jak poradzić sobie z taką sytuacją, kiedy świat wraz z odchodzącym partnerem wali się nam na głowę? Warto w tej sytuacji docenić terapeutyczną moc pisania. Ja sama usłyszałam taką radę "Niech pani napisze do byłego męża list. Niech pani wypisze w nim wszystko, co pani czuje. Jeśli ma pani ochotę powiedzieć to niego "ty ch**u", niech pani napisze "ty ch**u". A