To nie tajemnica, że piąty rok jestem w relacji. Początki były trudne, po latach życia w pojedynkę sama nie wiedziałam, czego chciałam, wchodziłam w relację, po czym się wycofywałam i tak trzynaście razy w ciągu roku. Aż wróciłam na dobre i z każdym kolejnym rokiem było coraz dojrzalej. Nie wiem jak to się stało, że ukochany nie stracił nadziei. Czuję, że jest blisko mnie. Ukochany to dobry materiał na partnera, przy nim ulepszyłam już poprawioną doświadczeniami życia swoją osobę. Zastanawiając się, jak okazywać miłość, dotarłam do następujących wniosków: okazywanie miłości może być wyrażone na różne sposoby. Różne są bowiem języki miłości: kontakt fizyczny, słowa, czas, przysługi, podarunki. Do najprostszych sposobów okazywania miłości należą: - słowa wsparcia i uznania - każdy pragnie, choćby podświadomie, by go podziwiano. Mów więc "Kocham Cię", komplementuj, wspieraj i okazuj wdzięczność za samą obecność. Dojrzały partner doceni to, że kochasz go za samo bycie. - u...
Dziś obszerny cytat z bloga "Ptasia piosenka" (...)jest takie zjawisko jak ,,przymus odtwarzania traumy". Osoby z dysfunkcyjnych domów wchodzą w relacje bardzo poranione, a na partnerów wybierają sobie kopię tego rodzica, z którym miały większy problem. Paradoks, ale tylko pozorny. Teoretycznie powinno się unikać takich typów osobowości, które nam sprawiały problemy, ale robimy dokładnie na odwrót, bo podświadomość sabotuje nasze świadome działania. To działa tak, że podświadomość popycha nas w ramiona takiego partnera, który ma odpowiedni zestaw haczyków, żeby wyciągnąć na powierzchnię to, co powinniśmy w swoim wnętrzu uzdrowić. Tak naprawdę, to my sami podświadomie tym partnerem drażnimy własne rany. To my sami sobie serwujemy to doświadczenie. Bo przecież wybór był, a wybraliśmy akurat tego, a nie innego, nikt nas do niczego nie zmuszał. Ja podświadomie wybrałam kogoś dominującego, łatwo wybuchającego gniewem, żeby doświadczyć jego wkurwów, bo to mi pokazywało,...
ETAPY PSYCHIKI PO ROZWODZIE marzec, 2016 CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? Anna Madej, Częstochowa: Gdy ktoś mnie pyta, zwłaszcza obcy, oficjalnie twierdzę, że ja po rozwodzie nie rozpaczałam ani jednego dnia. Każdemu powtarzam, że to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć, że pozbyłam się z domu tyrana i despoty. Wmawiam ludziom, że jedyne negatywne uczucie jakie miałam przy rozwodzie to strach, czy dam radę. Czasem jednak mam wrażenie, że sama siebie okłamuję. Tak naprawdę pierwszy szok i niedowierzanie przeżyłam, gdy mąż pierwszy raz podniósł na mnie rękę. A przecież to był mój pierwszy poważniejszy chłopak, którego pokochałam pierwszą młodzieńczą miłością, z którym straciłam dziewictwo, z którym szybko zaszłam w nieplanowaną ciążę, z tego powodu pobraliśmy się. Jak on mógł mi to zrobić! Najpierw to ukrywałam przed wszystkimi, powtarzałam sobie, że kocha się pomimo, a nie za. Trwałam tak przez ponad 10 lat. Dopiero kiedy odkryłam niepokojące zachowania syna, które powiązał...
Komentarze
Prześlij komentarz
Podpisz się, proszę! Komentarze anonimowe zgodnie z regulaminem bloga nie są publikowane. Spam, nawet podpisany, również nie będzie publikowany.