To nie tajemnica, że piąty rok jestem w relacji. Początki były trudne, po latach życia w pojedynkę sama nie wiedziałam, czego chciałam, wchodziłam w relację, po czym się wycofywałam i tak trzynaście razy w ciągu roku. Aż wróciłam na dobre i z każdym kolejnym rokiem było coraz dojrzalej. Nie wiem jak to się stało, że ukochany nie stracił nadziei. Czuję, że jest blisko mnie. Ukochany to dobry materiał na partnera, przy nim ulepszyłam już poprawioną doświadczeniami życia swoją osobę. Zastanawiając się, jak okazywać miłość, dotarłam do następujących wniosków: okazywanie miłości może być wyrażone na różne sposoby. Różne są bowiem języki miłości: kontakt fizyczny, słowa, czas, przysługi, podarunki. Do najprostszych sposobów okazywania miłości należą: - słowa wsparcia i uznania - każdy pragnie, choćby podświadomie, by go podziwiano. Mów więc "Kocham Cię", komplementuj, wspieraj i okazuj wdzięczność za samą obecność. Dojrzały partner doceni to, że kochasz go za samo bycie. - u...
Dziś obszerny cytat z bloga "Ptasia piosenka" (...)jest takie zjawisko jak ,,przymus odtwarzania traumy". Osoby z dysfunkcyjnych domów wchodzą w relacje bardzo poranione, a na partnerów wybierają sobie kopię tego rodzica, z którym miały większy problem. Paradoks, ale tylko pozorny. Teoretycznie powinno się unikać takich typów osobowości, które nam sprawiały problemy, ale robimy dokładnie na odwrót, bo podświadomość sabotuje nasze świadome działania. To działa tak, że podświadomość popycha nas w ramiona takiego partnera, który ma odpowiedni zestaw haczyków, żeby wyciągnąć na powierzchnię to, co powinniśmy w swoim wnętrzu uzdrowić. Tak naprawdę, to my sami podświadomie tym partnerem drażnimy własne rany. To my sami sobie serwujemy to doświadczenie. Bo przecież wybór był, a wybraliśmy akurat tego, a nie innego, nikt nas do niczego nie zmuszał. Ja podświadomie wybrałam kogoś dominującego, łatwo wybuchającego gniewem, żeby doświadczyć jego wkurwów, bo to mi pokazywało,...
Pracuję nad nowymi połączeniami neuronowymi w kwestii siedzenia przy biurku. Latami zakładałam prawą nogę na lewą, do tego trzymam w prawej dłoni myszkę, więc skrzywienie miednicy gotowe, co wyszło na masażach. Od zeszłej środy staram się siedzieć albo prosto, albo dla "odwrócenia" miednicy zakładać lewą nogę na prawą i dzisiaj załapałam się na tym, że bezwiednie tę lewą nogę po usiądnięciu zarzuciłam na prawą. Czyli nowe nawyki, nowe połączenia neuronowe jakby w procesie. W ogóle to ciekawe to zjawisko starych połączeń nauronowych w mózgu i tworzenia nowych - ze związku z szumnie zwanym dawniej Mr. Bigiem, który na co dzień "wymuszał" na mnie tysiąc SMS-ów, wyniosłam lęk przed karaniem ciszą za każdą moją "niesubordynację" typu nieodebranie telefonu, gdy dzwonił, więc gdy zaczęłam spotykać się z lubym każde jego dłuższe milczenie odbierałam jako karę i dopiero jakaś wróżka-anonim z Internetu (co w sumie jest śmieszne i idiotyczne, że uwierzyłam Interne...
Komentarze
Prześlij komentarz
Podpisz się, proszę! Komentarze anonimowe zgodnie z regulaminem bloga nie są publikowane. Spam, nawet podpisany, również nie będzie publikowany.