Związki i rozwiązki czyli kochance męża poślij kwiaty
Ogólnie wiadomo, że wszelkie emocje związane z rozstaniem muszą jakimś kanałem wydostać się z każdej istoty; nawet pies, kiedy poczuje zew natury, może ugryźć właściciela. Smutek, żal, złość i inne uczucia od A do Z muszą wybrzmieć, obojętnie czy to z długością szesnastki czy całej nuty z fermatą. Odchodzący moim zdaniem mają o tyle łatwiej, że u nich to wszystko zaczyna się wcześniej, bo to ich umysłach rodzi się myśl o odejściu jako najprostszym rozwiązaniu swoich problemów w związków. Jest związek – są problemy związkowe, nie ma związków – problemów związkowych nie ma, bo skąd mają być; tak to przedstawia się wielu osobom. Porzuconych – niech rozbawi jak mnie do wesołości wariatki Song który skłonił mnie do napisanie niniejszej notki i który w pierwszym momencie przywiódł mi na myśl instytucję płaczków żydowskich (z całym poszanowaniem), ale tak to właśnie jest: on niechże rzuci sucho „Spadaj, mała” i nie zostawia po sobie niezatartego, żałośnie śmiesznego wspom